W tym roku kontynuujemy wędrówkę Głównym Szlakiem Beskidzkim. My, czyli Olga, Maja i ja. W zeszłym roku przeszliśmy z Ustronia do Rabki:
W tym roku od 29 czerwca do 14 lipca mamy zamiar go kontynuować. Plan minimum to dojście do Komańczy. A może się uda skończyć szlak w Wołosatem w Bieszczadach? Planowaną trasę można obejrzeć w serwisie traseo.
Zapraszam do śledzenia naszych pozycji i postępów na mapie.
Szanowni Sąsiedzi (wraz z Olgą, oczywiście), Nieustraszeni Zdobywcy Okolicznych Szczytów, Pomysłowi Projektanci i Niestrudzeni Budowniczowie, Blogerzy i Fotografowie, Przyjaciele... życzę Wam aby w tym roku pogoda była łaskawa, wiatr wiał zawsze w plecy, wody w bukłakach wystarczyło do wieczora a wieczór zastawał Was zawsze w schronisku wyposażonym w zimne piwo (i sok dla Olgi). Aby prądu w telefonie starczyło od gniazdka do gniazdka, a ślad nigdy się nie urywał :)
OdpowiedzUsuńZ wypiekami na twarzy śledził będę Waszą pozycję i kibicował każdego dnia przed komputerem... jednym słowem, zazdroszczę Wam ogromnie takiej przygody i liczę na osiągnięcie planu maximum.
Piątek, 22:37: ostatnie przymiarki plecaków, osiąganie optymalnego środka ciężkości. Za 9h autobus do Rabki.
OdpowiedzUsuńNie przesadzajcie z tym tuningiem... i tak wszystko szlag trafi na pierwszym postoju przy poszukiwaniu czegoś co miało być na górze a jest na samym dnie plecaka:)
UsuńWidzę, że pierwszy dzień zakończony w schronisku na Turbaczu. Miłego odpoczynku:)
OdpowiedzUsuńOlga, Maja, Marcin!
OdpowiedzUsuńPrześledziłam Waszą trasę - kawał drogi, ale dacie radę!!! :-)
Delikatnego słoneczka Wam życzę.
Jak widać z internetem kiepsko. Teraz nadaję z Hali Łabowskiej. Atmosfera wędrówki git. Pogoda git. Siły git. Lekkie opóźnienie z powodu mojej kontuzji. Dziś planujemy dojść do Jaworzyny Krynickiej.
OdpowiedzUsuńZ pozycją gps ostatnio (wtorek) również było coś nie najlepiej. Teraz wskazuje właściwie, o ile jeszcze odpoczywacie w schronisku.
UsuńPowodzenia, dużo sił i zdrowia (mam nadzieję, że kontuzja nie doskwiera zbytnio), marszowej pogody i oby tuszu do pieczątek w schroniskach Wam nie zabrało :)
GPS się sprawdza a internetu brakuje do przesłania Wam naszej pozycji. Teraz jesteśmy w Kątach. 194km pyknięte. Pojawiaja się małe kryzysy związane z bolącymi stopami czy kolanami. Ale idziemy dalej.
UsuńBiorąc pod uwagę pokonaną odległość, zmęczenie, kontuzje jak szacujecie szansę osiągnięcia planu maksimum? Wołasate będzie zdobyte? Trzymamy kciuki?
UsuńPlan minimum zrealizujemy dzisiaj. Widoczność celu maksimum mocno motywuje. Kciuki też. W obecnym tempie dojdziemy. Kończymy obiad i idziemy dalej. Tokarnia, 13:06
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
UsuńPrzemek: chyba udało się zrealizować plan maximum. Gratulujemy i z niecierpliwością czekamy na relacje.
OdpowiedzUsuńZ 'maxem' nie powinno być problemu ale jutro. Siedzimy w Ustrzykach i jutro ostatnia trasa. Mamy natomiast problem innej natury: za co wrócić do domu :)
UsuńFinisz! Świętujemy. Dzisiejszy dzień typowo na 'zaliczenie', bo pogoda bardzo zła. Nawet nie próbowaliśmy delikatnie zboczyć ze szlaku by wyjść na Tarnicę, bo zimno, wietrznie, deszczowo i chmurowo. GSB zdobyty.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoś sypia się komentarze na Blogspocie, z uporem maniaka nie chce ich publikować. No coż, por raz trzeci ale nigdy za wiele gratulacji.
OdpowiedzUsuńGRATULUJEMY!
Człowiek wyjedzie na 3 dni a tutaj takie rewelacje. Cel osiągnięty, kryzys finansowy po drodze. No, No. Powodzenia w powrocie do domu.
Przemek: Bierz na kredyt :) zejdziemy na du i ci pożyczymy. GRATULUJEMY, piękny wyczyn.
OdpowiedzUsuń36 year old Dental Hygienist Jedidiah Matessian, hailing from Cold Lake enjoys watching movies like Analyze This and Jewelry making. Took a trip to Historic Fortified Town of Campeche and drives a Maserati Tipo 61. odwiedz strone
OdpowiedzUsuńprawnik od nieruchomosci rzeszow
OdpowiedzUsuń